...

piątek, 14 marca 2014

Paprykarz


- Głupi ajfon!

To zdanie wypowiedziane przez mojego kolegę zakończyło proces instalowania w mojej głowie myśli, która jest prawdą oczywistą jakich wiele.

W dupach nam się wszystkim poprzewracało!

Tak bym jednym zdaniem to ujęła za Juliuszem Machulskim. 

A bardziej subtelnie?

Dobro przyzwyczaja. 

                 Pierwszy raz spostrzegłam, że i mi zaczyna powoli doskwierać ta powszechna dolegliwość naszych czasów, gdy tłumaczyłam się i skarżyłam przed moim gościem, że nie lubię suszarki rozłożonej w pokoju. Jest zima, nie ma czynnego balkonu, brak suszarni w bloku i muszę patrzeć na te wiszące ubrania. 

- Ciesz się, że masz co powiesić. Przecież tu wiszą twoje pieniądze.

Trafione w punkt. 

Od tej uwagi zaczęłam się przyglądać na co ja narzekam. Co mnie denerwuje?

Porozrzucane zabawki? 
Powinnam się cieszyć, że moje dziecko ma się czym bawić.

Dwie torby zakupów. Znowu trzeba je porozkładać.
Ciesz się kobieto, że masz za co je zrobić, że nie zastanawiasz się gdzie w ten piątek jest promocja na paprykarz.

Każde takie codzienne, bezsensowne narzekanie, mogłabym kończyć w ten sam sposób.

Urwana klamka w samochodzie? 
Ciesz się, że masz samochód i tyle paliwa w baku, że nie musisz wsadzać dziecka 3 letniego tyłkiem do gondoli na przyczepkę do młodszej siostry i nie poginasz z nimi na zakupy do Lidla po ten paprykarz.

            Uparłam się na ten paprykarz bo ostatnio mi go zaserwowano na drugi dzień po wieczorze z sushi. To tak żebym się nie pochorowała od tego dobrobytu.
Swoją drogą był pyszny. Zapach przeniósł mnie myślami do czasów gdy miałam 10 lat. Siedzę i odwijam papier śniadaniowy, siedząc pod ścianą na szkolnym korytarzu, a w środku ta pyszna, śmierdząca kanapka z paprykarzem.

Wracając do klamki. 
Co z tego, że ludzie patrzą z przerażeniem, jak po raz kolejny zapominając o tej jakże małej, ale jakże wpieniającej usterce i stoję znowu z klamką w ręce? A co poniektóry zgrywus na parkingu spyta:

- co Pani jadła na śniadanie?

Chciałoby się pociągnąć temat i odpowiedzieć:

- Paprykarz proszę Pana. Szczeciński paprykarz!

Znowu ten kamień na kabinie prysznicowej?
Łazienka na wyłączność z gorącą wodą w kranie. Marzenie wielu rodzin.

No i te 5 kg nadwagi.
Jesteś zdrowa, młoda, ładna, żyjesz.

               Moja córa ma 4 miesiące. Jest na etapie rozglądania się na wszystkie strony, często kosztem procesu jedzenia. Widzę jak podniesienie do karmienia wykorzystuje jako okazję do rozeznania się terenie. To naturalny proces rozwoju, świadczący o tym, że dziecko po prostu dobrze się rozwija. 
Podobno matki często są tą nową sytuacją poirytowane. Przecież jeszcze wczoraj maluszek się do nich tak ładnie przytulał, jadł, zaglądał w oczy, nie widział poza mamusią świata. Teraz, obrażone o brak zainteresowania swoją osobą mamy, odstawiają dzieci od piersi. Nie chcesz to nie!

                Masz niesfornego przedszkolaka, który z radością, powolutku, z namaszczeniem tej jakże satysfakcjonującej czynności wysypuje piasek z butów po przyjściu do domu z placu zabaw?
Jak mam ochotę wydać krzyk rozpaczy czasem mignie mi przez myśl, że niejeden rodzic niepełnosprawnego dziecka chciałby zobaczyć taki widok w swoim domu. Zobaczyć dziecko, które staje się coraz sprytniejsze, dowcipniejsze, mądrzejsze.

Kolejna, myślę że dobra metoda wyciszenia dla rozwścieczonego rodzica, a propos poprzedniego postu.

Koniec z narzekaniem. 
Codziennie rano, przytulając się do córeczki w ciepłym łóżku, w cichym domu dziękuję Bogu za to co mam. A mam wszystko.

Tematy pokrewne: