Wiem. Trudno jest być mądrym rodzicem i ciężko znaleźć złoty
środek w niemal wszystkich kwestiach dotyczących wychowania. Wieczne dylematy:
czy robię dobrze, czy nie błądzę, może daję z siebie za mało, a może przesadzam,
zakłócają nam czas radości z dzieciństwa naszych dzieci.
Gdy urodzi się dziecko to zaraz po odstawieniu go od piersi,
a niektórych rodziców już w jego okresie prenatalnym kusi, by zakasać rękawy i wziąć się za
formowanie tego małego człowieczka. Muszę mu przecież pokazać jak myśleć, co
czuć, jak wybierać dobro i odrzucać zło. Muszę go zainteresować piłką, tańcem i
tenisem. Musi czegoś się nauczyć. No i najlepiej żeby walczyło o swoje, ale też
aby nie miał problemów z wyrażaniem uczuć. Trzeba go nauczyć samodzielności i
kultury słowa.
Jednym słowem duuużo pracy.