...

O mnie



Miejsce zamieszkania - Żary
Miejsce urodzenia  - Kalisz
Miejsce studiowania  - Poznań UAM, Pedagogika
rocznik - 1986
stan cywilny - mężatka od 2009
dzieci - dwójka,  rocznik 2010 i 2013


              Moi drodzy, co tu dużo mówić, już dalej się nie dało. Żary, znane z odbywającego się tu niegdyś przystanku Woodstock. Odsyłam do mapy TU. Małe niespełna 40-sto tysięczne miasteczko 30 km od granicy z Niemcami. Jak mnie ktoś pyta dlaczego się tu przeprowadziłam mówię, ze zostałam porwana. A co mam powiedzieć? Że nie wiedziałam gdzie to to leży na mapie? Swoją drogą to ciekawe, że komunikacja zwłaszcza ta kolejowa ciągnie się od północy na południe a nie od zachodu na wschód. 300 km od Kalisza a jedzie się pociągiem z trzema przesiadkami bez specjalnego oczekiwania na stacjach cirk ebaut 11 godzin. Za to można śmignąć powojenną ekspresówką (potocznie i pochopnie nazywaną autostradą) do Wrocławia. Obwodnica w mieście i już jesteśmy po 4 godzinach w domu.

              Po 4-letnim pobycie powoli zaczynam się przyzwyczajać do małego miasteczka na pograniczu, gdzie nie posłucham gotując obiad żadnej ogólnopolskiej stacji radiowej. Gdzie nie rzucę do męża po powrocie z Tesco:

- spotkałam tę Kaśkę, pamiętasz? Tę co siedziała obok mnie na studniówce...

Ha! I tu się pochwaliłam, że mamy Tesco!
Gdzie nie zdzwonię się z bratem na partyjkę w scrablle.

Ale za to wchodząc w całkiem nowy świat zaczynasz wszystko od początku. Nikt Cię ocenia po tym gdzie chodziłeś do podstawówki i nie ma znaczenia czy ktoś lubi Twoich rodziców. Bo jesteś czystą kartką papieru.
Nowy  = ciekawy.

Co roku pytają mnie przy okazji każdych Świąt:

- a co wy tam jecie w tej Wielkopolsce na Wielkanoc. A też macie taki susz na Wigilii?

Czuję się w obowiązku ich czymś zaskoczyć. Większość Żaran to potomkowie przesiedleńców ze wschodu.Wszyscy czekają na opowieści nie z tego świata od Poznańskiej Pyry.

Po 4 latach na swoistym wygnaniu dochodzę do takiego wniosku: ludzi z centralnej Polski i z zachodniej najbardziej różni nie akcent, potrawy, nazewnictwo czy mentalność, ale przede wszystkim, i to jest coś do czego wciąż nie mogę się przyzwyczaić i co mnie już zaczyna denerwować POCZUCIE HUMORU.



Zamek Promnitzów - zniszczony przez Niemców, czeka na renowację

zdjęcie stąd





Ławeczka Telemanna na rynku

zdjęcie stąd



Ehhh...Żary. Mój mąż zwabiając mnie tutaj mawiał:

- zobaczysz miasto nie jest może najpiękniejsze ale ludzie są fantastyczni.

Potwierdzam.

2 komentarze:

  1. Hej, zamek być może został zniszczony w czasie wojny, ale pałac to już niestety został rozkradziony i zdewastowany przez mieszkańcow Żar w latach sześćdziesiątych. Po wojnie było tu bodajże starostwo albo urząd miasta a potem... Szkoda gadać... Meble z pałacu stoją teraz w niejednym żarskim mieszkaniu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na moim blogu i dziękuje za komentarz.

      Ostatnio słyszałam w radiu audycję o kradzieży w jednym z zabytków w Polsce. Mieszkańcy miasta kradli nawet płytki ze ścian i rury kanalizacyjne. Totalna dewastacja. Myślałam, że to o Żarskim pałacu. Na szczęście nie. Ale byłby wstyd!

      Usuń