...

wtorek, 3 czerwca 2014

Czerwona Pętelka

         
           Uwielbiam przedmioty tzw hand-made. Nie wierzę w żadne bzdety o fluidach i przepływie pozytywnej energii, ale gdy patrzę na obraz namalowany specjalnie dla nas z okazji ślubu czy zrobioną przeze mnie kilka lat temu szkatułkę, z którą dziś mój syn "idzie do placy...i klótko bedzie" to czuję, że w tym domu, dzięki takim przedmiotom jest więcej życia. Mają one w sobie coś więcej niż tworzywo i metkę. Ktoś się nad nimi nadłubał, nasiedział na stołeczku, w swoim domu, przy lampce. 

           Od jakiegoś czasu kusiło mnie żeby sprawdzić jak wyglądają przedmioty wykonane techniką haftu sutaszu. W telewizji wygląda to bardzo zachęcająco. Zamówiłam sobie taki oto brelok do kluczy... na dobry początek.


         Bardzo pozytywne doznania. Materiał jest lekki i elastyczny. Brelok można śmiało wcisnąć do kieszeni. Żywe kolory zapewniają szybsze rezultaty poszukiwań w przedpokjowym koszyczku z kluczami, w którym oczywiście jest wszystko: ulotki, awiza, listy, gazetki z marketów, gumy, śrubki, paragony, sprane chusteczki, świeże chusteczki i zużyte chusteczki, wyperswadowane w ostatniej chwili przed wyjściem zabawki Piotrka, dokumenty i dopiero gdzieś tam na dnie KLUCZE. 

Brelok sprawdził się również w kryzysowych momentach poszukiwań kluczy w torebce. Kiedyś uwielbiałam technikę na tzw. "Goń szczura". Ale po obejrzeniu filmu "Baby są jakieś inne" sprzed kilku lat stawiam na technikę nasłoneczniania. Brelok w tak kontrastujących barwach uśmiecha się do mnie nawet z samego dna torby, gdy tylko "rozdziabię" do światła jej wnętrze.

             Dziewczyna, która zrobiła ten brelok zaskoczyła mnie przesympatyczną bezpośredniością. Rozbrajająco szczerze przyznała, że pierwszy raz ktoś kupił jej wyrób i nie wie jak dokończyć wymianę towaru. Uwielbiam takich ludzi. Po tym jednym zdaniu poznaję "swojego" człowieka. Sama kiedyś dłubałam kartki okolicznościowe i pamiętam jak wielką satysfakcję i radość sprawiały czyjeś ciepłe słowa i ... dokończona transakcja :D. 

Nawiązałyśmy świetny kontakt, co zdecydowanie podwyższyło wartość kupionego przezemnie  przedmiotu. Wrzucona do koperty z brelokiem karteczka "Miłego dnia :D" i polubienie mojego bloga zdecydowanie utwierdziło mnie w postanowieniu, że długo nie kupię gotowej biżuterii w sklepie. Dodam, że zapłaciłam za brelok razem z przesyłką 25 zł.

Stoisko Moniki "Pętelka": http://srebrnaagrafka.pl/sklep/pentelka--2